Poczułem jakbym tonął
i pojawiłaś się
zostałaś moją żoną
znów życie miało sens
Mario, błękitem spojrzeń twych
mężczyzny skradasz myśl
z żebraków czynisz króli
lecz i z władców czasem drwisz.
Jakbyśmy byli kwita
i świat zielenił się
Dawna chwilo, pytam:
Czy świat zielony jest?
Jak lustru twarz przebacza
A robak brony kłom
Tak błagam uderz jeszcze
w odpuszczenia ton.
Może u kresu naszych chwil
Nadejdzie wiosny czas
Zespół znów tylko dla nas gra
zieleni znów się świat.
Złocisto-srebrny księżyc
Nad letnią nocą łka
To z miłości ta zbrodnia
Gdy świat w zieleni trwa
Niczym chwiejny diament
Na ostrzu trawy źdźbła
Na nasze groby spłynie łza
A świat w zieleni trwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz